Tymoteusz123 |
Pra-Admin |
|
|
Dołączył: 25 Maj 2007 |
Posty: 1350 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Stęszew |
|
|
 |
 |
 |
|
Cała dwunastka uśmiechnęła się do siebie.
-Spławiony, jeden naiwny...-szepnęła kobieta do ucha jednego z nich.
-Ile ofiar potrzeba dla dobra tego świata?
-Żadnej...-Zabrzmiał głos w umysłach dwunastki.
-Wybacz, że musiałeś czekać, tak jakoś wyszło-powiedziała jedna z kobiet.
-Tak, ale nie przypuszczałem, co będzie kiedy znowu się pojawimy tutaj razem. Dobrze, że nie przyprowadziliście ze sobą całego domu światła, co nie Dwójko? Pewnie chciałaś to zrobić od dawna-pomyślał to do kobiety siedzącej na obrzeżu stołu i pogrążonej w innym świecie, własnego umysłu.
-Znamy twoje stosunki z Domem Światła, nie musisz nam ich przypominać, ale co ważniejsze nastąpiło coś dziwnego, znowu masz skrzydła, a piątka nie ustąpiła z funkcji-stwierdził mężczyzna który prowadził rozmowę z mężczyzną Grandalem.
-Cóż, najwyraźniej moja funkcja powraca do dawnego właściciela, płaszcz przyjmuje postać skrzydeł, może na to nie wygląda teraz, ale działa tak jak nasze sławne skrzydła.
-Tak, musimy jeszcze wrócić do sprawy twojego wampiryzmu... Wybacz działania, ale nie wiedzieliśmy czy to kontrolujesz, najwyraźniej Śmierć okazała się tym dobrym.-mężczyzna tłumaczył się nadal
-To nie ma znaczenia, teraz naszym problemem jest ten zły potężny, może i został zamknięty w wieży, ale teraz będzie prowadził działania partyzanckie, Niech Dom światła naostrzy miecze, wkroczy kiedy uznamy to za stosowne, Świat sypie się w posadach od energii, musieliście się podciągnąć od naszego ostatniego spotkania.
-Nie tylko ty zyskujesz nową moc, ale widzieliśmy twój odpowiednik za sto lat, jak tak pójdzie to sam będziesz wywoływał takie efekty sam, zostaniesz uziemiony w naszym zamku, zobaczysz... Aktywowałeś pierwsze ograniczenie mocy, o mało co nie starłeś Tylawy z powierzchni ziemi. Każdy mag w promieniu pięciu krain podejrzewa, że Potężni powrócili, wiesz jak trzęsą portkami?
-Wyobrażam sobie... Ale to nie problem, czuje, że Bogowie zbierają siły przeciwko nam, czują nóż na swoim gardle. Piątka nie powinna straszyć Persefony, nie tak to się załatwiało.-Vreal przesłał falę energii w stronę stołu.
-Skoro lubisz tą bladą skórę, dobrze, Dom Światła już zmierza w kierunku Ołtarza Persefony, Pamiętaj Trzynasty, jesteś Ostatni, jesteś wygnańcem, potępionym przez istoty magiczne, Nie zasługujesz na miano Arcymaga-pomyślała Dwójka.
-Tych dwoje, to zawsze znajdą powód do kłótni, pamiętajcie, numerki nic nie znaczą, to nasze funkcję, a ja jako Pierwszy z was, mam rozstrzygać spory, tak więc dzieci Rozejść się, Vreal wiesz co teraz nastąpi... -
-Tak Dowódco...-połączenie myślowe zostało zerwane.
-Widzę go!- rozbrzmiał głos jakiegoś zapijaczonego wieśniaka.
-Tam, jest to ten wampir Vreal, zabijcie go!-poleciał następny krzyk.
Postać w kącie, zerwała się, o chwilę przed dwunastką. Dobył miecza i zawirował przy furkocie szaro-czarnych piór. Przemieniając się w wielkiego Kruka z szarym czubem, spojrzał na osłupiałych Ludzi.
W jego stronę poleciał sztylet jednak został zbity jednym szybkim machnięciem skrzydeł. Postać kruka zafalowała i wróciła do normalnej pozy. Czerwone oczy świeciły w ciemności jaka zapadła. Po sali rozeszła się dziwna energia i wszyscy zostali uśpieni zanim zdążyli zareagować.
-Śpijcie słodko, moi mili-powiedział pochylając się nad szyją jednej z sześciu odzianych w biel kobiet.
-Ani mi się waż!-powiedziała kopiąc go w brzuch.
-Ałć... nigdy nie zadzieraj z Domem Światła-powiedział chwytając się za miejsce na zbroi w które go kopnęła. Vreal wyszedł przez drzwi Karczmy i zniknął natychmiast z pola widzenia ludzi w środku.
Powoli, wieśniaki i reszta zaczęła wracać do przytomności z okropnym bólem głowy.
Nikt niczego nie pamiętał z tamtych zdarzeń. |
|